Zdejmowanie pajęczyn, tom 2
Czas przyjrzeć się temu, co oferuje nam dzień trzeci!
Sobota
Jeśli jakoś uda się zwlec, to fajnie byłoby zainicjować koncertowe obczajanko od 15:35, kiedy to w domu kultury rytuał zacznie odprawiać Gnoza.
Raz, że pewnie będzie ciekawie, a dwa, że bębni tam pan z Sunnaty, więc można zbić pionę 🙂
Podwójny Kaczula jak nic.
O 16:30 w tym samym miejscu dalej klimaty obrzędowe, bo melduje się śląski projekt jednoosobowy By the Spirits.
Bardzo przyjemny pogański neofolk. Obiecałem Pewnej Uroczej Blondynce, że ją na ten gig zabiorę, więc myślę, że podwójny Kaczula się należy.
Nadal dzielnie trzymamy się w nurcie folkowo-plemiennym! O 17:25 kolejnym punktem programu będzie bardzo mnie intrygujące Nytt Land, czyli pradawne nordyckie dźwięki zrodzone w samym sercu Syberii. Jakkolwiek to brzmi.
Lekko wardrunopodobne granie, stanowczo warto posłuchać, a pewnie też i ofocić.
Potrójny Hrabia.
Dopsz, no to pora wreszcie zameldować się na zamku. O 18:00 wjeżdża niemiecki Tyske Ludder, czyli dark electro ukośnik EBM.
Teoretycznie powinno podobać mi się to nieco bardziej, ale w praktyce… bywa różnie. Czasem bardzo spoko, a czasem tylko ujdzie.
No ale niech będzie, że dwóch Kaczulów na zachętę 😉
No i zostajemy na zamku, bo o 19:10 potencjalnie najfajniejsza ciekawostka – ba, dla wielu moich znajomków główna atrakcja tej imprezy. Mowa o Szwedach z The Coffinshakers, którzy grają mieszaninę country i rockabilly w estetyce żywcem wyjętej z oldschoolowych horrorów.
No ma to jakiś niesamowity urok 🙂 Potrójny Kaczula – zobaczyć trzeba, choć przez chwilę.
Dalej zamek. Nadciąga 20:20 i wjeżdża Gothminister, czyli industrializujący gothic metal.
Chociażby ze względu na powyższy kawałek (do którego mam ogromną słabość) chciałbym obadać poczynania Norwegów. Choć jakoś bez szaleństwa.
Więc dwóch Kaczulów styknie.
Co my tu mamy dalej? A, no tak, mała scena i Mortiis o 21:00. Hmm, jeśli mój risercz się zgadza, to nie uświadczymy żadnych nowszych numerów, tylko w całości odegrany zostanie stareńki album Ånden som gjorde opprør – a więc dungeon synth i ambient w najczystszej postaci.
W sumie chciałbym zobaczyć trolla przy laptopie, więc jeden Kaczula się należy jak najbardziej.
A o 23:30 na zamku rozpoczyna swój występ kolejna z legend dark electro/darkwave: Project Pitchfork. I znów przepraszam wszystkich fanów, ale dla mnie to trochę casus Apoptygmy – wypada zobaczyć i ofocić, ale czysto muzycznie jakoś bardzo mnie to nie kręci.
Noooo ale skoro wypada… dam tak samo jak przy Berzerkach: Kaczula razy dwa. Za zasługi.
Tak oto domknęliśmy kwestię soboty – przed nami już tylko dzień finalny. Stay tuned!