.Wavs

Tak zwane życie postawiło na swoim i release party debiutu swoich lokalsów z .Wavs przegapiłem. Bywa.
Ważne, że płyty nie przegapiłem. I wierzcie mi, też nie chcecie.

Jest w tym jakaś taka, bo ja wiem… beztroska lat młodzieńczych. A zarazem bardzo spójna i przemyślana koncepcja.
I duch Deftones.
I kapitalne wokale z angielskim, który brzmi całkiem bdb (a moje filologiczne ucho zwykle cierpi i psioczy).

No zresztą sami posłuchajcie.

Tagi: