Nowości, nowości, cz. 2
Przed Wami druga odsłona rzeczy, które ostatnio wpadły mi w łapy.
Kiedyś Islandczyków ze Skálmöld uwielbiałem – teraz najwyraźniej magia już zaniknęła była, bo odpalam i nie szaleję. Ale to nadal niezaprzeczalnie bardzo ciekawe ujęcie metalu okołopogańsko-folkowego. No i na gig bym wjeżdżał bez dwóch zdań, bo koncertowo zawsze niszczyli przeokrutnie 🙂
A tu macie bardzo stylowe wideo do jednego z ciekawszych numerów, jakie znalazły się na Sorgir.
I z nowym Monuments mam podobnie. Słucham sobie Phronesis i spoko w sumie, ale nie powiem, żebym jakoś bardzo się garnął do kolejnego odsłuchu. Chyba głównie odbijam się od tych bieżących partii wokalnych, bo muzycznie to ciągle moje klimaty.
Ale ten numer bdb, również piosenkarsko:
Z kolei The Arrow of Satan Is Drawn Bloodbath to bdb płyta, której słuchać nie będę 😀
Wszystko się tu zgadza, topowy level itd., ale to nie moje granie. Co nie zmienia faktu, że z dużą ciekawością czekam na grudniowe balety, bo na żywo to zawsze inna bajka.
Macie tu przebój:
Bardzo, ale to bardzo się zdziwię, jeśli Piach nie znajdzie się w podsumowaniu moich ulubionych płyt 2018. To, co hord Gorycz wyprawia na tym albumie, to absolutny majstersztyk. Nie wyobrażam sobie, żeby fani blacku mogli przejść obok tej premiery obojętnie.
Jeszcze jeden odcinek w zanadrzu! Stay tuned!