No cześć
Witam na totalnie odświeżonym „Do tańca, nie do różańca”! 🙂
Straaaaasznie długo to zajęło i rodziło się w bólach niemożebnych, ale koniec końców mogę Wam zaprezentować nową odsłonę swojego bloga. Jak widzicie, mam już prawilną domenę, no i przyszła też pora pożegnać się z Tumblrem.
Być może dziwi Was fakt, że „coś mało tu wpisów”… Heh. No więc niestety import tych prawie tysiąca postów z Tumblra nie przebiegał bezboleśnie i musiałbym każdy pojedynczy nareperowywać z palca. KAŻDY. Podziękowałem. Uznałem, że treści tumblrowe to będzie moje archiwum (do którego zresztą cały czas macie dostęp z kolumny po prawej), a na nowej odsłonie zamieszczę już ręcznie wszystkie sensowne treści od relacji z Castle Party począwszy. Ot, bardzo ważny dla mnie punkt roku, więc równie dobrze może zapoczątkować podrasowane DTNDR 😉
Starałem się, żeby było jak najciekawiej i jak najwygodniej. Mam nadzieję, że się udało 🙂 Scrollujcie, klikajcie, obczajajcie.
Jeśli będziecie mieli jakieś uwagi/koncepcje itd., piszcie śmiało – na pewno wezmę pod uwagę.
Z szatańskim pozdrowieniem,
DTNDR