I cóż że ze Szwecji?

Dobry czas dla miłośników czarnego metalu, gdyż albowiem mamy nowe blacki na dzielni! Nie dość, że właśnie wjechał świetny Marduk (o którym wspomniawszy tutej), to jeszcze szwedzka fabryka szatanizmu wypluła dwa kolejne albumy z ładnymi piosenkami.

White Noise and Black Metal od Craft to porcja świetnie wykonanej roboty i niewątpliwa gratka dla każdego blackowca. Nie ma tu specjalnej awangardy i kombinowania – być może dlatego musiałem się chwilę z tą płytą oswajać. Tak, ja jestem z tych, dla których najlepiej jak black nie do końca jest blackiem 😀

Jeśli więc nie lubicie udziwnień, odpalajcie bez obawień, bo tu jest bardzo tradycyjnie. To absolutnie nie oznacza, że nudno i wtórnie, bynajmniej! Na albumie mnóstwo pomysłowych kompozycji – po prostu dostaniecie czysty, rasowy black metal z górnej półki.

Całość na Spoti.

Druga z moich propozycji nieco bardziej trafiła w moje gusta. Dobrze się domyślacie: Hekatomb od Funeral Mist jest pokombinowane na maksa 😀

Szwedzi bardzo nie chcą, żeby odbiorca się nudził i cały czas urozmaicają nam odsłuch tego przesiąkniętego złem blacku. A to jakieś progresywne zagrywki, a to wściekła kanonada żywcem z brutalnego death, a to upiorne klawiszki, a to chór. No i wokale jakie świetne! Generalnie pomysł goni pomysł i nie jest to sztuka dla sztuki. Kapitalny album, który pięknie łączy innowację z potęgą brzmienia. Polecam gorąco.

Tutaj, rzecz jasna, całość też znajdziecie na Spoti.

Bronek, tradycyjne dzięki za polecanki!