2017 w 13 koncertach
I oto koniec tryptyku. Przed Wami trzynaście gigów, które najbardziej mnie poruszyły w roku 2017.
Kolejność, naturalnie, chronologiczna.
1. Mord’A’Stigmata / Spodek / 22 kwietnia / Metal Mind Productions
Bocheński („bocheński”, hehe, pozdro dla kumatych) hord widziałem w tym roku aż trzykrotnie i tak na dobrą sprawę każdy z tych koncertów mógłby się znaleźć w tym zestawieniu. Ale decyduję się na jeden i będzie to występ na odrestaurowanej Metalmanii. Po pierwsze dlatego, że żaden inny gig tej edycji nie zrobił na mnie większego wrażenia, a po drugie dlatego, że sprawdziłem się w roli influencera i Pewna Urocza Blondynka z miejsca stała się fanką Mordy 😉
2. Samael / Spodek / 22 kwietnia / Metal Mind Productions
Potrafią zarówno rozwalić system, jak i zagrać skrajną kichę. Tym razem padło na to pierwsze. Kapitalnie brzmiące oraz wyglądające show.
3. ROSK / Zaścianek / 10 czerwca / Left Hand Sounds
W końcu się doczekałem i posłuchałem na żywo materiału, który uważam za debiut roku. Jak te wokale pięknie siedziały!
4. Pozytywka / Hungarica Családi Tábor / 17 czerwca
Szlagiery z pier*olnięciem wsparte moimi ulubionymi kawałkami akustycznymi. Lepszego setu sobie nie mogłem zażyczyć.
5. Arkona / Castle Party Festival / 14 lipca / Castle Party Productions
Jak już wspominałem: dla mnie najlepszy gig tegorocznej CePki. Pogański metal z górnej półki. Zgadzało się absolutnie wszystko.
6. Shodan / Niech Cisza Milczy / 19 sierpnia / Mork Stork Productions
Praktycznie cały koncert lało, przez to też była obsuwa i nie bardzo mogłem focić (no bo mi pada na aparat), ale i tak wyszło ekstra. I jeszcze podwójna frajda, bo początku Nails słuchałem jeszcze ze sceny, gdzie to się przemykałem koło brodatego pana Szczepana celem uchwycenia zjawiskowej fotografii piosenkarza.
7. Materia / Niech Cisza Milczy / 19 sierpnia / Mork Stork Productions
Kolejny po metalmaniowej Mordzie gig, na którym wcieliłem się w influencera 😀 Groove, djent i core, a do tego miłe towarzystwo – czego chcieć więcej?
8. Satyricon / Kwadrat / 14 października / Knock Out Productions
Najlepszy z czterech gigów Satyricon, jakie widziałem i jeden z najlepszych koncertów tego roku. Żywcem nie ma się do czego przyczepić. Szkoda ino, że aż tak szybko zleciało…
9. Wardruna / Dom Muzyki i Tańca / 19 października / Metal Mind Productions, Iron Realm Productions
Jedno z najbardziej niesamowitych doznań koncertowych od lat. Dla mnie bezdyskusyjny tryumfator tego roku.
10. Sunnata / Kwadrat / 17 listopada / Knock Out Productions
Było tańczone, focone, gadane i pite. Sunnata w wybornej formie, ekstra światła, no i nowy kawałek przedpremierowo.
11. Furia / Kwadrat / 24 listopada / Knock Out Productions
Deski teatralne ewidentnie im służą, bo obecna Furia już bardziej odgrywa spektakl muzyczny niż po prostu gra koncert. Co więcej, jedna moja koleżanka z dawnej pracy wybrała się na ten gig właśnie dlatego, że wcześniej była na Weselu i Furia zrobiła na niej tak ogromne wrażenie – jak dla mnie ekstra 😀
12. Myrkur / Kwadrat / 10 grudnia / Knock Out Productions
Nareszcie mogłem zobaczyć obiekt skomasowanego hejtu… i lubię Myrkur jeszcze bardziej. Superprofesjonalnie i bardzo klimatycznie, a do tego potencjał wokalny robiący naprawdę spore wrażenie. Dla mnie bdb.
13. Moanaa / Alchemia / 14 grudnia / Soulstone Gathering
A listę zamyka ostatni z moich tegorocznych koncertów. Myślałem, że pstryknę kilka foteczek i umknę do domu, bo totalnie padałem z nóg, a tu panowie zrobili taki klimacik, że nie dość, że zostałem do końca, to jeszcze dałem się wciągnąć w pląsy.
I jeszcze ciekawostka: jedynym zespołem, którego koncerty lądują w moich podsumowaniach nieprzerwanie od trzech lat, jest… Furia. Propsy dla Nihila i spółki.