13 ton: 1995
No i zaczęły się problemy z wyborem.
1. More Human Than Human, White Zombie
Obecnie z klasyków Roba Zombiego znacznie bardziej przemawia do mnie Dragula, ale i ten szlagierowy numer się broni. Bdb industrial.
2. Vampiria, Moonspell
3. Alma Mater, Moonspell
Stałe czytelniczki oraz stali czytelnicy już pewnie zdążyli się zorientować, że bodaj najsłynniejszy portugalski band metalowy cieszy się u mnie sporą sympatią. A skoro właśnie w 1995 ukazał się jeden z ich najbardziej kultowych albumów, a zarazem – w moim odczuciu – jeden z najważniejszych albumów nurtu klimatyczno-okołogotyckiego, to nie mogło zabraknąć w miejsca w podsumowaniu dla przynajmniej jednego numeru.
Koniec końców okazało się, że dla dwóch. Nic a nic się ta muzyka nie zestarzała.
4. The Cry of Mankind, My Dying Bride
Jak pisałem w relacji z zeszłorocznej CePki, MDB już nie dla mnie – z wyłączeniem kilku hitów. To jeden z nich.
5. Self Bias Resistor, Fear Factory
Słucham tego i staram się nie myśleć o Brutalu 2013, gdzie stałem się świadkiem jednego z najtragiczniejszych występów wokalnych, jakich doświadczyłem ever. Na szczęście tutaj Burton leci z kasety.
A numer kozak. Stanowczo jedne z najfajniej pomyślanych czystych wokali w całej dyskografii FF.
https://www.youtube.com/watch?v=bCTies9khqo
6. Wollt ihr das Bett in Flammen sehen, Rammstein
7. Du riechst so gut, Rammstein
8. Rammstein, Rammstein
JAKIE TO JEST CIĄGLE WSPANIAŁE!!! Lata mijają, a Rammstein to nadal w 100% moje granie.
9. Bored, Deftones
Na scenie pojawia się jeden z zespołów, które pełniły istotną rolę w procesie oswajania mnie z nowoczesnym (i bardzo nietrv) metalem. A przy okazji zespół, który stanowił żywy dowód na to, że można grać fajne piosenki nawet jeśli muzycy sobie, a wokalista sobie 🙂
Wolę późniejszych Deftonesów, ale ten numer kozak.
10. Sweet Dreams (Are Made of This), Marilyn Manson
Mistrz coverów dostarcza chyba mój drugi ulubiony ze swojej kolekcji. Zawsze jest tańczone.
11. Strange Machines, The Gathering
12. In Motion #1, The Gathering
Bieżących dokonań pani Anneke jakoś przesadnie nie poważam, ale jednak w tamtych czasach to była dla mnie absolutnie najwspanialsza śpiewaczka… i chyba najważniejsza, biorąc pod uwagę mój kucowy rozwój.
A te dwa numery to nadal czyste złoto. Ale bym chciał je na żywo.
13. Do What I Say, Clawfinger
Najlepszy rapmetal w historii, złego słowa nie dam powiedzieć. Zatwardziali metalowcy mogą się pieklić i toczyć pianę z ust – nie dbam o to, gdyż to jest świetna muzyka. Prosto i konkretnie. No i creepy dzieciak robi swoje.
Widzimy się w kolejnym odcinku!